zanim skrytykujesz i wyśmiejesz, poznaj. A potem wyśmiej.

Seks
Jak to się dzieje, że niektóre książki zdobywają wielką popularność i ich memy funkcjonują w popkulturze, mimo tego że tak naprawdę nie są rewelacyjne? Czemu akurat 50 twarzy Greya, a nie któraś z poprzednich traktująca o podobnym temacie?
Zapewne trafiła w podatny grunt w odpowiednim czasie — teraz już nie jest wstyd czytać taką książkę (tzn jak kobieta czyta, ja się często spotykałem z krytyką, że to czytam — zawsze polemizowałem). Seks działa na ludzi jak płachta na byki, niby temat tabu i zakazany, coś wstydliwego, kościół nie pozwala o tym mówić, ani tego robić, a z drugiej strony ludzie chcą się wyrwać z tego podejścia do spraw intymnych i móc swobodnie spełniać podstawową potrzebę z dołu piramidy Maslowa.
Fantastyka
Dziewczyna na podajże 3 roku studiów jest ciągle dziewicą, rozkochuje w sobie miliardera, z którym przeżywa swój pierwszy raz i jest zajebiście, przy okazji robi mu gałę perfekcyjną niczym perfekcyjna pani domu. Do tego gdy złapali człowieka, który chciał ich zabić, na terenie posiadłości multimiliardera Greya, postanowiła wezwać policję. No i oczywiście szybciutko ślub. Przecież to wszystko jest czysta fantastyka!
Grafomania
Całości dopełnia naprawdę słaby język w którym książka jest napisana i niesamowicie infantylne uosobienie seksualności bohaterki zwane „moja mała bogini”. Jeden z bardziej żenujących motywów w literaturze, do tego stanowczo nadużywany przez autorkę w zdaniach typu „moja mała bogini robi piruety”, „moja mała bogini z radości robi salto”. Podczas każdego zbliżenie bohateriowie są rozbijani na tysiące kawałków. Co to ma być?

Perwersje
No i oczywiście główna, kontrowersyjna część książki — czyli wyuzdany seks z elementami sado maso. Byłem bardzo zainteresowany jak to będzie tam wyglądało. Oczywiście zawiodłem się. Nie wiem jak wygląda życie seksualne statystycznego obywatela/obywatelki, ale jeżeli to co się dzieje w tej książce jest dla was zakazanym owocem/wyuzdanym seksem/wielką perwersją, to bardzo wam współczuję. Nie było tam niczego, czego nie robiłbym będąc w gimnazjum. Naprawdę słabiutko.
Zalety?
Ale czy to książka ma może jakieś zalety? Otóż ma, jedną olbrzymią zaletę, która na tle wszystkich wad opisanych powyżej pozwoliła się jej wybić. Zastanówmy się, dlaczego tyle kobiet czyta ją i się zachwyca?
Christian Grey za każdym razem kiedy ma dojść do zbliżenia bardzo umiejętnie buduje atmosferę. Delikatnie podkręca sytuację, nie zdradzając żadnych szczegółów, zmusza do czekania w niepewności co się wydarzy cały czas dominując. Czytelniczka utożsamiająca się (a przynajmniej sympatyzująca) z główną bohaterką czytając książkę sama przeżywa takie emocje i to jest powód dla którego książka jest taka popularna! Jeśli jesteś facetem, to proponuje przekartkować książkę (brońcie bogowie nie czytajcie całości, nie warto), zapoznając się z zachowaniem Greya przed i podczas scen około łóżkowych.
Nie można zapomnieć o walorze edukacyjnym. O ile dobrze pamiętam, w trylogii pada 3 razy z ust głównej bohaterki bardzo ważne stwierdzenie „penis jest pyszny”. Każda kobieta powinna o tym wiedzieć.