Czyli przemyślenia na koncercie Dub FX — człowieka orkiestry.

Tego Pana znam już od dłuższego czasu. Niesamowity artysta, całą ścieżkę dźwiękową wykonuje przy pomocy głosu i stacji loopów/mikserowi. Czyli bit i podkład nagrywa na bieżąco, dla każdego kawałka na nowo. Do tego miksuje głos podczas śpiewania na bieżąco, co może dawać efekt kłótni wokalnej dwóch bohaterów. No i do tego sama muzyka, zwyczajnie dobrze się tego słucha. Sprawdźcie sami:
Muzyka na żywo
Obserwując ludzi na koncercie nie mogłem wyjść ze zdziwienia. Otóż zdecydowana większość z nich woli oglądać występ poprzez ekran telefonu komórkowego, zamiast podziwiać artystę na żywo. Marnujemy sobie większość występu trzymając rękę w górze, zasłaniając innym widok, irytując się na ludzi ukazujących się w kadrze tylko po to, żeby uzyskać filmik po obejrzeniu którego uznamy, że jakość dźwięku jest kiepska i już tego nie będziemy oglądać.
Poruszający się, zamazany obraz, charczące audio przetykane wrzaskami pobliskich ludzi, które przy elastycznym umyśle może zostać uznane za dowód lądowania kosmitów. Za moich czasów na koncercie jak się szło do przodu, to żeby móc powalczyć w pogo/tańcu, a teraz żeby złapać lepsze ujęcie, które i tak będzie beznadziejne.
Nie róbcie tak.