Dziś poruszymy standardowe pytanie, które zadaje mi każdy dowiadując się o couchsurfingu. Nie spytać się o to musi być wyzwaniem porównywalnym z niespytaniem się bliźniaków, czy czują między sobą telepatyczną więź, albo czy udawały siebie nawzajem. Odpowiem więc tutaj, a potem będę odsyłać wszystkich.
Ke?
Parę słów o couchsurfingu. Jest to społeczność, głównie podróżników, którzy pomagają sobie nawzajem w podróży. Wszyscy gromadzą się na stronie www.couchsurfing.com i tam można się zapytać o dowolną rzecz dotyczącą każdego miejsca na Ziemi. Jednak główną ideą jest charytatywne przenocowanie osoby podróżującej u siebie w domu. Chętni przyjąć gości ogłaszają to na stronie, a poszukujący noclegu się z nimi kontaktują. W skrócie nocują u nas ludzie z internetów, również tych zagranicznych. Zgroza. Dlatego też wiele osób pyta się — nie boisz się, że Cię okradną? Tudzież zabiją?

Pierwsza linia obrony
Zastanówmy się, jacy ludzie zdecydują się na przyjazd do innego kraju, do obcych osób, z którymi umówii się przez internet. Gdybym miał wyszczególnić kilka wspólnych cech, są to raczej osoby otwarte, towarzyskie, odważne, pozytywnie nastawione do świata. Cechy te nie sprzyjają żerowaniu na cudzej serdeczności.
Takie wnioskowanie nie zapewnia 100% pewności, zdaję sobie z tego sprawę. Jednak mamy i tak więcej przesłanek, niż w przypadku np. kierowcy autobusu. Tyle razy zdarzało nam się jeździć komunikacją miejską, a może kierowca akurat postanowi wjechać w ścianę? Czy piekarz nie mógłby dodać arszeniku do drożdżówek? Ekspedienta w kiosku wyciąganąć darmowe próbki szamponów z kolorowych gazet? Jesteśmy otoczeni przez potencjalnych psychopatów, złodziei czy zabójców.
Dlaczego jednak ktokolwiek miałby to robić? To samo pytanie można zadać w stosunku do osób z couchsurfingu, przy czym przechodzą oni jeszcze dodatkowo przez filtr pozytywnych cech. Samemu przekonujesz się o tym otrzymując requesta. Jeżeli jest kiepski, odrzucasz taką osobę.
Druga linia obrony
Lata temu wujek opowiadał mi, o swoich pierwszych zakupach na allegro. Jakiś wzmacniacz wart paręset złotych sprawił, że wujek wyczekiwał listonosza przez cały tydzień. Mimo skorzystania z popularnego i bezpiecznego portalu, od sprawdzonego sprzedawcy nie do końca dowierzał, póki nie otrzymał swej paczki. Pomimo wielu pozytywnych komentarzy, musiał najpierw sam sprawdzić, że to dobrze działa.
Teraz o wiele więcej informacji o nas jest w internecie, a i my jesteśmy tego przyzwyczajeni. Profile na couchsurfingu mogą być połączone z facebookiem, posiadać dane osobowe, możemy oglądnąć zdjęcia, przeczytać informacje na profilu, sprawdzić referencje lub wspólnych znajomych, albo umówić się na skype. Będzie to wtedy ktoś mniej anonimowy niż sprzedawca w sklepie pod domem, kierowca autobusu, bądź współpracownik dwa boksy dalej.
Osoby bez zdjęć, bez referencji, z bardzo niewielkim opisem odrzucamy.
Trzecia linia obrony
Ostatnia linia obrony, to rzecz równie ważna jak stworzenie umowy, przed rozpoczęciem prac budowlanych, jak gruntowanie, przed malowaniem, jak sprawdzenie roboty przed zapłaceniem. Jest to określenie zasad, zanim twój gość przyjedzie. A skoro ty jesteś gospodarzem, to możesz wymyślić dowolne zasady.
Możesz poprosić o przeskanowanie dokumentów, pozwalać przybywać w mieszkaniu, tylko gdy ty jesteś, możesz w ogóle nikogo nie zapraszać, tylko zaofiarować się jako przewodnik, aby zobaczyć kto tam jeździ. Uprzedź o wszystkim w wiadomości przed przyjazdem, komuś nie odpowiada to odrzuć.
Konkluzja
Couchsurfing, o ile podchodzimy do niego odpowiednio, jest bezpieczny. Dokonujemy własnego wyboru wśród osób, które przeszły już weryfikację stając się częścią społeczności. W innym przypadku cała ta idea nie miałaby sensu, nikt by nie przyjmował gości i couchsurfing nie rozwinąłby się na cały świat.
Jedno pytanie, które powinniśmy sobie zadać to — czy mamy warunki i chcemy przeżyć taką przygodę?