Półtora roku temu pod wpływem impulsu, kierowany porywem serca kupiłem deskorolkę. Nie spodziewałem się, że stanie się dla mnie stałym składnikiem życia. Dziś opowiem dlaczego tak się stało.
Sporą rolę przy zakupie odegrał sentyment z dzieciństwa, oraz godziny spędzone przy Tony Hawku. Jednak również rozważałem to przez pryzmat środka transportu. Z mniejszych i poręczniejszych, jest to najlepsza opcja. W przypadku rolek musimy mieć ze sobą buty na zmianę, hulajnogę to może mieć członek szkolnego gangu, rower nie jest poręczny, a z innych, marginalnych opcji nie znalazłem nic interesującego. Mamy kilka rodzajów deskorolek.
Początkowo kupiłem klasyczną, z myślą że niczym Rodney Mullen będę nią skakał, kręcił, obracał, ogólnie czarował. Życie szybko zweryfikowało, ale i tak ją lubię. Jeździ dosć głośno, małe kółka pozwalają na jazdę jedynie po gładkiej powierzchni, a jakakolwiek ewolucja inna niż jazda, jest naprawdę trudna. Sama jazda też wymaga trochę praktyki.
#chillout and #skateboarding A photo posted by @zdzislawin on
O wiele bardziej poleciłbym fiszkę. Trochę mniejsza, z większymi, szerszymi kółkami z gumy pozwala na jazdę po wielu nawierzchniach niedostępnych dla zwykłej deski. Rozwija większą prędkość i o wiele sprawniej skręca. Nawet do sklepu kilkadziesiąt metrów dalej na niej jeżdżę. Czasami w japonkach.
Longboardu jeszcze nie mam, ale kiedyś na pewno uzupełnię moją kolekcję. W niesprecyzowanej przyszłości, gdyż na razie postanowiłem zostać włóczęgą wędrowcem. Z tego co widziałem na internecie, można na niej naprawdę szybko jechać.
Ok, teraz o korzyściach:
1. Trening
Kiedyś myślałem, że joga to jest bezwysiłkowe schylanie się do prostych nóg, ale w pół godziny ten naiwny pogląd zweryfikowała rzeczywistość. Mimo tego, przy deskorolce i tak byłem zaskoczony jak bardzo można się zmęczyć kawałkiem drewna.
Najbardziej dokucza na początku nasza noga prowadząca, gdyż opiera się na niej większość ciężaru i musi być ciągle ugięta.
2. Odporność na ból
Sama jazda nie jest zbyt niebezpieczna, o ile nie próbujesz pobić rekordu prędkości na potrzeby wpisu. Jeśli jednak masz w planach imponować niewiastom skillami, których jeszcze nie nabyłeś, przygotuj się psychicznie na spory ból. Jeżeli jesteś sobie w stanie wyobrazić piszczele, obite kijami aż do krwi, to masz pewne pojęcia co Cię czeka. Do tego dodaj opuchnięte i nadwyrężone kostki, oraz okazjonalne urazy z okazji przewrócenia się.

Unexpected plot twist — chciałem pobić rekord prędkości.
Prędkość pobiła mnie.
3. Wytrwałość
Jeżeli masz problem z tą cechą charakteru, deskorolka będzie stanowić wspaniałą terapię. Jakakolwiek próba kontroli deski w powietrzu jest ekstremalnie trudna, gdyż operujemy nią jedynie za pomocą stóp. Próbując wykonać zwykły skok tysiące razy bez zadowalającego efektu, przypominałem sobie Pana Miyagi i malowanie płotu. Tylko płot nie sprawiał nikomu bólu.
4. Prędkość
Trzy i pół kilometra, w piętnaście minut daje nam około 13,5 km/h. Dla porównania marsz to jest około 5 km/h, a trucht około 8 km/h. Jaskółka europejska bez obciążenia osiąga 39,6 km/h, Fiat 126p może pociągnąć 100 km/h, a prędkość światła to około 1079252865 km/h.
Biorąc pod uwagę ludzi (najgorzej), krawężniki, samochody czy sygnalizację świetlną, wynik jest całkiem spoko. Idealny środek transportu, żeby podskoczyć do pobliskiego sklepu, na przystanek autobusowy, czy kilka kilometrów dalej na miejsce spotkania, omijając korki.
5. Wygoda
Na deskorolce można swobodnie jeździć z plecakiem, więc zabierzemy wszystko co potrzeba ze sobą. Najlepiej, gdy nasz plecak ma specjalne uchwyty na deskorolkę, wtedy możemy jej używać tylko gdy mamy z górki, odpowiednią nawierzchnię, a w innym przypadku mocujemy do plecaka malutką i leciutką fiszkę. Zabieram ją prawie zawsze ze sobą.
6. Znajomość miasta
Poznamy nie tylko topografię, ale będziemy również pamiętać stan nawierzchni chodników. Niejednokrotnie szybciej będzie nadrobić sporo trasy na deskorolce, niż iść pieszo.
Wiosenna sobota, czyli czas na deskę. #chillout #skateboarding #budapeszt #budapest #hungary A photo posted by @zdzislawin on
7. Fun
Jedziesz sobie w środku nocy pustą ulicą w stronę księżyca w pełni, rozkładasz ramiona i krzyczysz niczym Leo di Caprio — jestem królem świata. Jazda na desce to naprawdę świetna zabawa.
8. Tricki
Ewentualnie może Ci się coś udać.
