Jest tylko jedna grupa ludzi, którzy nie wchodzą w związki, bo to wcale nie jest ich druga połówka. Wcale nie są to romantycy, tylko idioci. [pic unrelated].

Photo credit: Andrew Cheal Photography / Foter / CC BY-ND
Piękna opowieść
Zwrot ten pochodzi z greckiej mitologii, gdzie pierwotnie ludzie mieli mieli po 4 ręce i nogi. Okazali się jednak zbyt potężni, więc bogowie zaczęli się ich lękać. Zeus rozwiązał problem przecinająć ludzi na pół, przez to nie byli już zagrożeniem. Zostali rozdzieleni ze swoją idealną, drugą połową.
Historia ta jest jakieś trzy stopnie drabiny moralnej wyżej niż biblijne stworzenie człowieka. Najpierw był oczywiście mężczyzna, któremu bóg stworzył do towarzystwa bydło, zwierzęta polne i ptaki. Jednak bydło okazało się niewystarczającym towarzyszem mężczyzny i wykorzystując jego żebro, bóg stworzył dla niego kobietę. No, ale nie bajkami mieliśmy się tutaj zajmować.
Druga połowa nie istnieje
Istnieje mnóstwo osób, z którymi możemy stworzyć perfekcyjny związek. Ich ilość zależy od naszego charakteru, wyglądu (a jak!), wieku, światopoglądu, a przede wszystkim doświadczenia w byciu w związkach. Tego ostatniego nie zdobędziemy czekając na drugą połowę. Jednocześnie ograniczamy ilość osób, z którymi moglibyśmy spędzić życie.
Dodatkowo nigdy nie będziemy mieć pewności, że to jest właśnie ta osoba. Żyjąc razem przez 5 lat, każde z was zmieni się. Czy dalej wtedy będziecie tak dobrze dopasowani?
Ludzie spędzający szczęśliwe życie ze swoim pierwszym partnerem stanowią marginalną mniejszość. Oczekując czegoś takiego od życia, równie dobrze możesz odpuścić sobie pracę, licząc że wygrasz 6 w lotto. Choć w tym przypadku szansa jest znacznie większa.

Photo credit: unclefuz / Foter / CC BY-NC
Każdy związek jest wartościowy.
Zdecydowana większość związków kończy się rozstaniem, a mimo to ludzie się na nie decydują. Nawet jeżeli wiedzą, że to nie jest druga połówka. Chcą żyć, a życie to odczuwanie emocji. Chodzi o motyle w brzuchu, pustkę w głowie, przegryzione wargi, podrapane plecy, spacery za rękę, wspólne wschody słońca i wszystko inne, co sprawia że endorfiny buzują jak w kotle Gargamela.
Poprzedni akapit był bardzo optymistyczny. Częściej jednak pamiętamy negatywne emocje.
Zranisz kogoś, nawet niecelowo. Później nie będziesz mógł spojrzeć w lustro. Przywiążesz się do kogoś zbyt szybko. Albo zbyt wolno. Ktoś inny Cię porzuci i poczujesz, że nie ma po co żyć. Stracisz zaufanie do ludzi, bo Cię zdradzono. Usłyszysz kilka gorzkich prawd o sobie. Dowiesz się, że celowe ranienie drugiej osoby w odwecie nie jest najlepszą strategią. Będziesz płakać, mimo że w wieku 9 lat obiecaliśmy sobie nigdy więcej tego nie robić.
Ale wiesz co? To właśnie jest życie. Ryzyko potencjalnych cierpień nie powinno odstraszać od przeżywania najwspanialszych emocji. Najwyżej wstanę, otrzepię się, dojdę do siebie i będę szukać dalej.
Każdy związek jest wartościowy. Nawet jeżeli wynosimy z niego niewiele pozytywnych wspomnień, to wynosimy też jedną bardzo ważną rzecz — naukę. Chociażby taką, z kim nie chcemy być w związku.
Nie czekaj
Może Twoja druga połówka jest tuż obok Ciebie? Niestety pozostanie poza Twoim zasięgiem, jeśli nie wiesz nic o byciu w związku.
W pozostałych przypadkach możesz sam po nią skoczyć do monopolowego.