Jedna z lepszych polskich produkcji kinowych ostatnich lat. Majstersztyk.
Kapitan Bomba
Po oglądnięciu pierwszego pełnometrażowego filmu z Kapitanem Bombą — Kutapokalipsa byłem strasznie zawiedziony. Zwyczajny chłam. Dlatego do drugiej części podszedłem z dużą dozą niepewności, ale cieszę się, że w końcu zdecydowałem się oglądnąć.
Ten film posiada to, czego brakuje większości innych polskich produkcji. Nietuzinkowa fabuła okraszona licznymi zaskakującymi zwrotami akcji, klimatyczna ścieżka dźwiękowa, a także morał płynący z całej historii. Nie wspominając o dopieszczonych scenach znanych z filmów światowej klasy, a także wielu odwołań do absurdalnych sytuacji mających miejsce w naszym kraju, jak np. reakcja chorążego na to, że rozbili jego czołg.
Humor
Najmocniejsza strona filmu. Już sam początek filmu „Mam na imię kapitan Bomba” nastraja pozytywnie osobę niezaznajomioną z tym bohaterem. A smaczki takie jak używanie kaset VHS i jednocześnie posiadanie technologii umożliwiającej loty międzyplanetarne? Chłopaki w większości opierają swoje jakże prymitywne żarty. Oczywiście nie każdemu może to pasować, nie pozostaje wtedy nic innego jak powiedzieć sorry, taki klimat animacji.
Prymitywny humor
Otóż w szkole podstawowej żarty o penisach są śmieszne. Gimnazjum również. Osoby uczęszczające do ogólniaka zazwyczaj mają w tym miejscu ekstremum lokalne, gdyż chcą uchodzić za inteligentne. Mniemam, że w przypadku osób uczęszczające do technikum, a tym bardziej do zawodówki wykres nie posiada ekstremum, jest raczej stały w czasie. Następnie szybko zdajemy sobie sprawę, że tym co nas najbardziej bawi jest namalowanie komuś penisa w zeszycie. Można to zaobserwować na poniższym wykresie, który sam opracowałem.

Jednak 5 lat studiów inżynierskich nie poszło na marne. Umiem posługiwać się wykresami i paintem.
I jeszcze jedna kwestia. Lubię ludzi, którzy robią w życiu to co lubią i dobrze się przy tym bawią. A chłopaki z git produkcji to właśnie ten typ człowieka. Ludzie z którymi znalazłbym wspólny język i na pewno polubił. Kto inny by pomyślał, żeby tak profesjonalnie podejść do zrobienia filmu pełnometrażowego z takiej kreskówki? A oni to zrobili i włożyli w to więcej wysiłku niż producenci takich hitów jak np. Kac Wawa.
Kto inny by pomyślał, żeby nagrać do tego w pełni profesjonalną piosenkę, którą nagrał polski zespół power metalowe Night Mistress. Zresztą sama piosenka i jej umieszczenie na YT to był genialny chwyt marketingowy.
Podsumowując — świetna film do oglądnięcia ze znajomymi przy browarku, czy czymśtam, długiej podróży, podczas samotnego wieczoru, czy w wielu innych sytuacjach. Niekoniecznie nadałoby się do oglądania z rodziną. Ale ja bym z mamą oglądnął bez problemu. Wystarczająco ją już nauczyłem o życiu, żeby doceniła dobre kino. A Kapitan Bomba — Zemsta Faraona na pewno jest dobrym kinem.
5/6 — naprawdę dobre kino.