Od jutra możemy zabrać się za swoje życie od nowa. Zmienić się, czerpać więcej szczęścia, wprowadzić zmiany, ulepszyć. Tak samo, jak każdego innego dnia.

Dzień świra
Postanowienia noworoczne, czy też szerzej zakrojona chęć zmiany swojego życia pod wpływem daty 1 stycznia (tylko niewiele lepiej niż w przypadku śmierci słynnej osoby), kojarzy mi się z dniem świra. Bo wiecie, Adaś musi żyć według zegarka. Wszystkie zajęcia stara się rozpoczynać o pełnych godzinach, a w najgorszym przypadku o wpół. W taki sposób czeka na odpowiedni czas, lub przestawia delikatnie zegarek.
Przypadeg?
To że rok trwa tyle ile trwa i Nowy Rok wypada jutro jest dziełem przypadku, na który wpływ ma cały wachlarz czynników. Od samych wartości stałych fizycznych, poprzez masę, odległość od Słońca, promień Ziemi, obecność księżyca i inne parametry, które mogły zostać zmienione poprzez okres istnienia naszej planety, kończąc na czasie i rodzaju wprowadzonego kalendarza jak i jego reformacji.
Nawyki
Każdy chciałby coś zmienić w życiu. Nauczyć się obcego języka, zrzucić parę kg, rozbudować mięśnie klatki piersiowej, przeczytać grę o tron, czy chociażby pisać bloga. I czekają z tym na okazję, na formę, na sprzęt, na sprzyjającą pogodę czy biorytm. To tak nie działa, jak chcesz coś robić, to po prostu zaczynasz to robić. Skup się na najważniejszej rzeczy, fundamencie i podstawie — czyli działaniu. Cała reszta przyjdzie z czasem.
Ogarnięcie jest nawykiem, a nie jednorazową decyzją. Rozpoczyna się teraz i trwa zawsze. Realizuj plany, a nie postanowienia i pamiętaj — nie ma co czekać na Nowy Rok, ani na cokolwiek innego.
Skoro już piszę w Sylwestra, to chciałbym życzyć czytelnikom wszystkiego dobrego w 2015 roku i szampańskiej zabawy dziś. Ja się na pewno będę dobrze bawił, czeka mnie sylwester z kotem.
Z Cheshire.
