
Sprawca całego zamieszania
Naszła mnie ochota, żeby zadzwonić do starego znajomego. Rozmowy z Piotrem P. są zawsze interesujące i bardzo mnie bawią.
–Cześć laska.
–Witam, komisarz Jarosław Kruk, centralna komenda policji w Krakowie. Czy rozmawiam z panem Piotrem P.?
–Tak. A i co teraz niby powiesz? Myślałeś, że mnie zaskoczysz, pociśniesz czy coś, że jesteś lepszy. Ale liczy się inteligencja mój drogi. Kanapkę do tego poproszę panie posterunkowy. I kurwa dzwonisz mi cisnąć i wiesz że nie masz szans. I powiesz pewnie swoje standardowe pysk, morda, japa, czy co tam.
–Japa Piotr. Co tam u ciebie?
–A słuchaj starzeje się. Już nie to samo co kiedyś. Człowiekowi wydaje się, że wiecznie młody zawsze będzie, a tu wcale tak nie jest.
–Jakie to są symptomy twojej starości?
–Trochę wstyd się przyznać, ale telewizor kupiłem. Ambilight kurwa! Na raty. Teraz to już nic nie będzie tak samo. Piątek wieczór przyjdzie, wychodzić nigdzie się za bardzo nie chce, a tu jeszcze pomyślisz sobie mam telewizor. No to włączysz i oglądasz. Sam wiesz jak to jest stabilizacja — stagnacja — starość. No i kupiłem sobie, a co gorsza na raty. Na to już nic nie poradzę. Ale fajny telewizorek, duży, płaski, 3D, ambilight.
–Naprawdę, telewizor? Przecież po co ci on? Nic wartościowego tam nie zobaczysz, a jak chcesz duży ekran to nie lepiej rzutnik?
–Ale chciałem telewizor. Podłącze do konsoli, włącze żeby coś mi w domu mówiło, jak jacyś znajomi przyjdą to usiądziemy przed telewizorem. Teraz jak do mnie przyjdziesz to bądź świadomy, herbata i włączymy sobie film w 3d. No i ambilight oczywiście. 3D tak naprawdę mi się nie podoba, ale ambilight jest świetne.
–No jasne, wiesz że ja to za dobrą herbatą przepadam. Ale telewizji to nie będę z Tobą oglądał. Ostatnio w święta jak byłem u rodziny to widziałem tele express. To podobno mają być wiadomości, z kraju i ze świata. A tam przez 15 minut robili wywiady z ludźmi jaka atmosfera w domu, ile dań będą gotować, w co pakują prezenty, a to wszystko przerywane pokazami zwierząt w żłobie. Dziękuję bardzo za taką telewizję.

Ambilight — chciałbym mieć takie przy monitorze
–Przyjdziesz, pooglądasz, sam się przekonasz. — przekomarza się ze mną Piotr, choć i tak wie, że jest na przegranej pozycji — A jak twoje życie? — dyskretnie zmienia temat.
–Jak to moje życie, całkiem stabilnie. Mam się dobrze, choć zawsze może być lepiej.
–Oj nie narzekaj, przecież zawsze mogłeś się urodzić Sokołem i wtedy byś się miał kiepsko.
–No tak, albo co gorsza mogłem się też urodzić Tobą. A i co, teraz Ciebie zatkało. Widzisz mój drogi, bo wiesz co się liczy? Inteligencja kurwa!
–Mną to by zaszczyt był się urodzić.
–Nie pogrążaj się. Zapominasz, że znam Cię od lat.
–Musimy się w końcu zdzwonić jak ludzie. Na jakimś skypie sobie pogadamy. A nie chwaląc się, mogę teraz rozmawiać na skype przez telewizor.
–Dobra Piotr, wiedziałem że jest w tym jakiś haczyk. Pogadamy na skype, włączysz sobie ambilight i będzie fajnie. Ale weź lepiej ogarnij, żeby mnie w końcu odwiedzić.
–Trzeba będzie tak zrobić. Tymczasem muszę się zbierać. No to skurwiam, do zobaczenia.
–No to skurwiaj.
Takim oto pozytywnym akcentem zakończyłem rozmowę z Piotrem i zacząłem się zastanawiać po co mu jest ten telewizor. Nie widzę ani jednego powodu, żeby kupić to urządzenie. Od tylu lat nie oglądam telewizji. No bo i po co? Oczywiście zdarzało mi się usłyszeć jakie to perełki się tam znajdują — pamiętniki z wakacji, ukryta prawda, śmierć Hanki Mostowiak, Warsaw Shore. Jakiś czas temu byłem na siłowni i leciało tam MTV. Program na antenie reprezentował takie dno intelektualne, że męczył mnie bardziej niż martwy ciąg. Jestem w stanie znaleźć mnóstwo alternatywnych, o wiele bardziej wartościowych, sposobów spędzania wolnego czasu.
W telewizji mówią — podobno tędy droga.
Jeden nie słucha — drugi słucha, a szkoda.
Najważniejsza powinna być Twoja głowa.
A nie ręka, dupa i noga.
W telewizji mówią.
W telewizji grają .
Jednostki nadają — miliony odbierają.
Chcesz czy nie chcesz zrobią Ci z głowy jajo.
Kaliber 44 — Litery. Już w 2000 roku telewizja reprezentowała sobą marność nad marnościami i wszystko marność. A co dopiero teraz.