Znamy się, piliśmy razem wódkę — takie rzetelne zapewnienia można nie raz usłyszeć w życiu. Czy w takim razie wspólne picie wódki zbliża ludzi? Bezpośrednio nie, ale opiera się na takim mechanizmie, który już to robi.

Jak mogłoby wyglądać takie spotkanie?
Nieśmiało wkraczamy przez próg z butelką pod pachą, zdejmujemy nakrycie głowy i grzecznie witamy się z pozostałymi gośćmi. Skoro wszyscy się zjawili, można się zabierać za picie, najmłodsza osoba zabiera się z otwieranie butelki. Trzeba odbić dno (miało to ułatwić otwieranie butelki zatkanej korkiem), do tego zakręcić wężyka (sprawdzało się w ten sposób jakość wyrobu). Polewamy wódeczkę, tocząc uprzejmą towarzyską rozmowę. Toast trzeba wznieść, żeby nam się, czy jakiś inny, pierwszego nie przepijamy, wiadomo. No i później przychodzi czas na rozmowy o polityce i przyśpiewki — nasze narodowe tradycyjne zajęcia po alkoholu.
Widać co może być przyczyną zacieśniania się więzi? Spróbujmy znaleźć podobieństwa z poniższą sytuacją:
Dzisiaj wreszcie dowiesz się jak to jest z tą słynną marihuaną. Wchodzisz ze znajomym, który polecił Cię jako pewnego człowieka, do meliny. Roztrącając po drodze puste puszki i butelki, przebijasz się przez opary dymu papierosowego. Spoglądasz na drugą stronę stołu, już się zaczęło. Na wygiętej łyżce stołowej gotuje się marihuana, podgrzewana zapalniczką przez mistrza ceremonii. Strzykawki leżą nieopodal gotowe, kłując po oczach ostrzem swych igieł. Każdy dostaje gumowy pasek do zaciśnięcia na ręce, podpatrujesz innych jak należy to zrobić. Niedługo się zacznie…

Szamani plamienia Apatani na platformie rytualnej
Rytuały
Wspólny element obu historyjek — rytuały. Od najdawniejszych czasów jest to coś, co spaja grupy ludzi. Początkowo były one powiązane głównie wierzeniami ludzi — znajomość modlitw, obrzędów, warunkowała czy ktoś jest swój, czy obcy.
W dobie wszechobecnego internetu i swobodnego przepływu informacji znaczenie rytuałów jest zupełnie inne. Zasada działania jest taka sama, ale teraz zamiast „mamy wspólne rytuały — muszę go zaakceptować” jest „mamy wspólne rytuały — lubimy się”. Mając znajomego, który co rano podaje dłoń każdemu, czujemy się jakoś nieswojo gdy tego zabraknie.
Najprościej zjednać do siebie ludzi poprzez wspólne rytuały. Jest to sytuacja nagminnie zdarzająca się w życiu codziennym — np. rytuał palenia papierosa, wspólne niedzielne gotowanie, regularne wyjście na siłownie (a jak, rytuał nie musi się kojarzyć z substancjami psychoaktywnymi). Rozejście się związku o długim stażu jest równie bolesne dla obu stron — każdemu brakuje wspólnych rytuałów, wypracowanych przez lata, których już nie uda się powtórzyć z nikim innym.
Nigdy nie byłeś duszą towarzystwa i masz problem ze zjednaniem sobie znajomych, przyjaciół, obiektu wzruszeń? Ustalenie wspólnych, regularnych czynności jest dobrym pierwszym krokiem.
Pingback: List do siebie z przyszłości | Zdzislaw.in()