Honduras jest krajem, który wywarł na mnie ogólnie złe wrażenie, ale ma kilka perełek, które sprawiają, że warto tu przyjechać. Jedną z nich jest wyspa Utila, na której właśnie jestem i jeszcze trochę zostanę.
Skąd się w ogóle tutaj wziąłem i dlaczego jeszcze tu ? Otóż w hostelu w Nikaragui usłyszałem, że tu jest jedno z najlepszych miejsc na świecie, żeby zostać nurkiem. Bardzo ładne i najtańsze. Jeżeli to nie są argumenty, to nie wiem co mogłoby nimi być. Szybko zdecydowałem, że można spróbować. Po sprawdzeniu ceny różnią się niewiele, ale lepiej się uczyć w morzu Karaibskim, niż na basenie w Siemianowicach Śląskich.
Oddzielnym tematem jest samo nurkowanie, bo to jedna z najbardziej superaśnych rzeczy, jakie robiłem. Bardziej się postaram z epitetami, opisem wyjątkowości tego doświadczenia, jak tylko podniosę skille i będę mógł zrobić jakieś dobre ujęcia pod wodą. Także można się spodziewać takiej notki, a teraz o samej wyspie.

Plaże nie stwierdziłem, ale do wody dostać się nietrudno.
Jestem fanem wielkich miast. Cenię sobie możliwości jakie daje, lecz bardziej cenię anonimowość. Jestem takim zaczajonym obserwatorem procesów społecznych, lecz staram się stać z boku. Oczywiście korzystam z wielu instytucji, staram się doświadczać nowych rzeczy, czy po prostu regularnie odwiedzam niektóre miejsca. Także do skrajności daleko, ale o wieje mi bliżej do wilka stepowego, niż do Marchewy.
Miejsce w którym się wychowaliśmy zawsze będzie stanowić punkt odniesienia do tego, co uważamy za normę społeczną, a obserwacja różnic pomiędzy funkcjonowaniem innych miejsc jest interesującym doświadczeniem. A to miejsce czerpie zarówno zalety wsi, jak i miast.

Dobre strasznie zdjęcie. Jakby National Geographic chciał je wrzucić na okładkę, to bym się nie obraził.
Po pierwsze nie ma, a przynajmniej mi się zdaje, że nie ma, takich wiejskich odrzutków. Ludzi, którzy nie umieli lub nie chcieli dopasować się do norm społeczności. Osobą, którą wszyscy znają, ale jedynie z żartów, może i z grzeczności porozmawiają grzecznie, ale niezależnie od niczego będziemy dziwakami. Bo zapewne ja byłbym takim dziwakiem.
A teraz dlaczego Utila jest taka wyjątkowa wśród małych miejscowości. Już samo bycie wyspą izoluje ludzi we własnym gronie, a do tego niewielkie rozmiary nadające się do zasiedlenia są ograniczone, a główne źródło dochodu stanowi turystyka. Przez to ludzie są niejako zmuszeni, aby żyć w zgodzie i współpracy, aby razem móc zarabiać na zagranicznych gościach. No i żeby załatwić coś poza miejscowymi, to trzeba wyprawy jachtem.

Przed pierwszym poważnym nurkowaniem w morzu Karaibskim.
A nawet jeśli to co napisałem wyżej nie jest prawdą, to tutaj jest to o wiele mniej uciążliwe, a nawet znośne. Przecież ciągła rotacja turystów sprawia, że ciągle są tutaj nowe osoby. Prawie tak jakby samemu podróżować i poznawać innych ludzi, tylko że wygodniej. Oni przyjeżdżają do Ciebie, ale wcale nie musisz ich spotykać. Super. Także jedna z największych wad wyeliminowana.
Po drugie wszyscy ludzie są tacy pozytywni, że pura vida z Kostaryki wypada jak sztywność u grabarza. Prawie każdy zajmuje się albo turystyką, albo gastronomią, albo nurkowaniem. Do tego mówią po angielski, a znajomych dzielą na friends i tourist friends. Ale przede wszystkim najważniejsze, że tu jest niesamowicie pięknie.

Pajonk bananowy
Jest ładnie i zielono. Już samo to wpływa pozytywnie na ludzi, a do tego tu jest tak dużo zwierząt. Można zobaczyć kolibry, arę, pająki bananowe (bez tego dałbym radę), jakieś duże jaszczury, a do tego mnóstwo gekonów. A gekony są bardzo fajnymi zwierzętami, plasują się zaraz po kotach. Siedzisz sobie w barze na platformie zbudowanej z bambusa, czekasz na drina, a po sklepieniu i belkach chodzą małe jaszczurki.
Jest mi tu tak dobrze, że zatrzymam się łącznie na tydzień, gdzie ostatnio tyle czasu w jednym miejscu spędziłem w Polsce.
Jeżeli chcecie nurkować, to Utila jest miejscem, w które powinniście przyjechać, tym bardziej jeżeli dopiero chcecie się nauczyć. A już w ogóle najlepiej byłoby przyjechać z grupą znajomych, na kilka miesięcy zatrudnić się w gastronomi, hotelarstwie, czy innym prostym zawodzie i sobie odpocząć. I nurkować.

Jezioro Yojoa to też godne polecenia miejsce.
W Hondurasie jest jeszcze jedno miejsce, które może być interesujące — Copan. Miasto Majów. Niedługo tam będę.